wtorek, 19 listopada 2013

Zapiekane bakłażany z kaszą jaglaną

Dziś coś specjalnie dla wegetarian i miłośników kasz - zapiekane bakłażany z kaszą jaglaną według przepisu z palce lizać.

Składniki:
  • 2 średnie bakłażany,
  • 2 łyżki oliwy do podsmażania,
  • sól, pieprz i chilli,
  • garść suszonych grzybów,
  • 2 cebule,
  • 1/2 szklanki suszonych pomidorów z zalewy,
  • 2 ząbki czosnku,
  • 2 łyżki bezglutenowego sosu sojowego,
  • 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej,
  • sok z 1 cytryny,
  • opcjonalnie bezglutenowy sos chilli

Wykonanie:
Bakłażany kroimy w cienkie plastry. Smarujemy oliwą, oprószamy, solą, pieprzem i chilli. Smażymy na rumiano z obu stron na patelni grillowej. Grzyby gotujemy w małej ilości wody. Odcedzamy. Cebulę kroimy w kostkę, smażymy. Grzyby, pomidory suszone, cebulę, czosnek, sos sojowy, sok z 1/2 cytryny, sól, pieprz i chilli miksujemy z kaszą jaglaną. Plastry bakłażana układamy w naczyniu żaroodpornym, smarujemy je masą jaglaną, przykrywamy plastrami bakłażana. Pieczemy około 40 minut w temperaturze 170 stopni.




Hmmm... jak autorka przepisu wyobrażała sobie miksowanie kaszy z dodatkami - naprawdę nie wiem. Nie chciałam żeby wyszła z tego zupełna papka dlatego za pomocą blendera zrobiłam pastę z grzybów, pomidorów suszonych, cebuli, czosnku, soku z cytryny i sosu sojowego a dopiero to wymieszałam ręcznie z kaszą. I tutaj zaczął się problem gdyż ugotowana kasza zbiła się w twardą kulkę i wymagało to jednak troszkę siły żeby połączyć wszystko ze sobą. Nie mniej jednak danie smakuje całkiem nieźle. Kasza jest dość sucha dlatego lepiej było zrobić kilka warstw i przekładać bakłażana masą podobnie jak w przypadku lasagne. Wykorzystałam połowę składników a i tak okazało się, że dla 2 osób to zbyt dużo - proporcje najlepiej dopasować do własnych potrzeb. Smacznego!
P.S. A suszone pomidory zrobiły moja Mama i Siostra - lepsze niż ze sklepu oczywiście!


poniedziałek, 11 listopada 2013

Babka czekoladowa

Ostatnio były babeczki a tym razem wersja skonsolidowana czyli jogurtowa babka czekoladowa z polewą czekoladową według przepisu z mojewypieki. Zachęcona sukcesem babeczek znów poszukałam tam przepisu na deser i nie zawiodłam się.

Składniki:
Babka:
  • 125 g masła, w temperaturze pokojowej,
  • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków,
  • 2 jajka,
  • 1 szklanka kremowego jogurtu greckiego,
  • 2 szklanki mąki pszennej,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej,
  • 1/2 szklanki kako

Polewa czekoladowa:
  • 100 ml mleka,
  • 100 g czekolady (min. 70% kakao),
  • 15 g cukru,
  • 15 g masła

Wykonanie:
Babka: wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę, kakao, sodę i proszek przesiać. Masło utrzeć mikserem do białości, pod koniec dodając cukier dalej ucierać. Wbijać jajka kolejno jedno po drugim, miksując. Mąkę dodawać na zmianę z jogurtem, miksując tylko do połączenia składników lub mieszając widelcem. Formę do babki wysmarować masłem, wysypać kaszą manną lub bułką tartą. Ciasto przełożyć do formy - powinno sięgać do około 3/4 wysokości formy. Piec w temperaturze 150 stopni przez 45-60 minut, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, lekko przestudzić w foremce, następnie wyjąć i studzić na kratce.
Polewa: posiekaną czekoladę zalać zagotowanym mlekiem (powinno być bardzo gorące), dodać cukier i masło. Delikatnie mieszać do powstania błyszczącej, gładkiej polewy. Polać ciasto.



Jak zaznacza autorka - aby ciasto się udało należy pamiętać o podstawowych zasadach dotyczących wszystkich ciast ucieranych: wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową, mąkę i kakao należy przesiać a surowego ciasta nie wolno miksować zbyt długo - tylko do momentu połączenia się składników. Rzeczywiście przestrzegając tych reguł ciasto wyszło bez zakalca. Co prawda dodawanie podczas miksowania na przemian mąki i jogurtu wymaga pewnej zręczności ale nie należy się tym zrażać. Mam jedno zastrzeżenie do tego przepisu i dotyczy on dokładnie polewy. Staje się ona matowa po zastygnięciu, dodanie łyżeczki lub dwóch soku malinowego powinno rozwiązać ten problem i nadać jej "połysku". Ogólnie przepis oceniam na 4+. Do ciasta świetnie pasują lody lub wiśnie w syropie.

niedziela, 29 września 2013

Muffiny z coca-colą

Deser idealny - połączenie babeczek z gazowanym napojem :) Muffinki z coca-colą według przepisu z moich wypieków.

Składniki:
  • 200 g mąki pszennej,
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 4 łyżki kakao,
  • 160 g cukru muscovado,
  • 150 ml napoju gazowanego typu coca-cola,
  • 100 ml oleju słonecznikowego,
  • 2 jajka,
  • 1 łyżka cherry brandy (opcjonalnie)

Wykonanie:
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, cukier. W drugim mokre: roztrzepane jajka, colę, olej, brandy. Połączyć zawartość obu naczyń, mieszając krótko, tylko do połączenia składników. Foremkę do muffinków wyłożyć papilotkami, nałożyć do nich ciasto do 3/4 wysokości papilotek. Piec w temperaturze 200 stopni 25 minut (do suchego patyczka). Udekorować dowolnie.




Wykonanie banalnie proste. Polecam bo dzięki zawartości bąbelków babeczki wydają się lżejsze w smaku od tradycyjnych czekoladowych. Udekorowałam masą z bitej śmietany i mascarpone: ubiłam śmietankę 36% (250ml) z 2 łyżkami cukru pudru, dodałam 125 g mascarpone i ubiłam ponownie. Trzeba pamiętać tylko aby składniki kremu były bardzo zimne, schłodziłam nawet miskę, w której ubijałam śmietanę bo za pierwszym razem wszystko przepięknie się zwarzyło :) Polecam!

sobota, 28 września 2013

Zupa bakłażanowo-paprykowa z podsmażonymi pomidorami koktajlowymi

Całe dzieciństwo jadłam zupy. Obiad obowiązkowo składał się z zupy i drugiego dania. Ostatnio zdarza mi się coraz częściej do nich wracać za sprawą firmowej stołówki :) Domowa zawsze jednak smakuje lepiej - na przykład zupa bakłażanowo - paprykowa z podsmażonymi pomidorami koktajlowymi według przepisu Gordona Ramsaya z książki "Szef kuchni na każdą porę roku".

Składniki:
  • 4 średnie bakłażany,
  • liście z 1 świeżej gałązki rozmarynu,
  • 1 łyżka stołowa posiekanego czosnku, najlepiej młodego,
  • oliwa z oliwek, do smażenia,
  • 2 duże czerwone papryki,
  • 2 duże żółte papryki,
  • 1 szalotka, posiekana,
  • 2 gałązki świeżej bazylii,
  • 1 łyżka stołowa musztardy francuskiej,
  • 300 ml bulionu warzywnego lub lekkiego bulionu z kurczaka,
  • ok. 250 ml soku pomidorowego (opcjonalnie),
  • ok. 200 g pomidorów koktajlowych,
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz

Wykonanie:
Rozgrzej piekarnik do 190 stopni. Obierz bakłażany ze skóry. Pokrój skórę w cienkie paski, a następnie drobną kostkę i odłóż na bok. Obrane bakłażany zawiń w folię aluminiową razem z igłami rozmarynu oraz czosnkiem. Piecz 45 minut, aż miąższ całkowicie zmięknie i się rozpadnie. Zachowaj soki. Na dużej patelni rozgrzej oliwę i gdy będzie gorąca, wrzuć na nią miękki miąższ bakłażanów. Smaż na dużym ogniu, tak by nabrały lekko przysmażonego smaku. Wymieszaj soki i dopraw solą oraz pieprzem. Przełóż z patelni i odstaw do ostygnięcia. Ustaw papryki pionowo na desce i wykrój z nich rdzeń z nasionami, posiekaj. Dodaj na patelnię dodatkową łyżkę stołową oliwy i gdy się mocno rozgrzeje, smaż szalotkę do zrumienienia. Wmieszaj papryki i smaż na dużym ogniu ok. 5 minut. Wrzuć bazylię, dodaj musztardę i bulion. Zagotuj całość i dopraw, zmniejsz ogień do minimum i duś 12-15 minut. Odstaw do ostygnięcia. Wyłów bazylię, przełóż uduszone papryki wraz z sokami do pojemnika robota kuchennego lub blendera. Dodaj bakłażany i zmiksuj na gładką masę. Zupa będzie dość gęsta. Jeśli chcesz ją rozcieńczyć, dodaj sok pomidorowy. Schłodź w lodówce. Na przybranie usmaż na rozgrzanej oliwie pokrojoną skórę z bakłażanów, aż będzie chrupiąca. Uważaj, by jej nie przypalić. Po usmażeniu osusz papierowym ręcznikiem. Wlej na patelnię jeszcze odrobinę oliwy i rozgrzej. Oddziel pomidory od kiści i smaż, by skórka lekko się przyrumieniła. Pomidory zaczną się lekko rozpadać, ale to dobrze. Osusz je po usmażeniu papierowym ręcznikiem. Sprawdź czy zupa jest doprawiona - powinna mieć ostry i pełny smak. Przelej ją do schłodzonych misek.



Do tej pory nie miałam szczęścia do dań z bakłażanem. Cieszę się, że mimo złych doświadczeń zdecydowałam się spróbować ponownie. Bakłażany co prawda piekły się prawie 2 godziny bo wciąż były twarde ale warto było poczekać. Co prawda zupa smakuje po prostu warzywami, dzięki dodaniu soku pomidorowego - rzeczywiście w stylu śródziemnomorskim jednak brak wyraziście wyczuwalnego smaku. Określenie "zupa będzie dość gęsta" nie odpowiada rzeczywistości - jest bardzo gęsta. Warto więc dodać sok a nawet więcej bulionu aby uzyskać pożądaną konsystencję. Nie należy się też przerażać kolorem upieczonego i podsmażonego bakłażana - szarość ładnie się łączy z kolorową papryką i sokiem pomidorowym. Pomidorki można smażyć według upodobania, zostawiłam je odpowiednio aby pękały pod łyżką już na talerzu. Zupę można podawać z bagietką lub ciabattą.

niedziela, 8 września 2013

Tarta z owocami leśnymi

Weekend oznacza więcej czasu na gotowanie oraz zwiększone zapotrzebowanie na deser :) Zdecydowanie bardziej lubię robić słodkie rzeczy niż potem je jeść. Tak już mam, że ze słodyczy najbardziej lubię śledzie dlatego tym bardziej, gdy sama mam ochotę na ciasto staram się jak najszybciej to wykorzystać. Tym razem coś sezonowego - tarta z owocami leśnymi według przepisu z bloga kulinarne inspiracje.

Składniki:
Spód:
  • 100 g herbatników,
  • 100 g ciasteczek owsianych,
  • 75 g masła (koniecznie prawdziwego)

Nadzienie:
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 łyżka mąki,
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej,
  • 1 cukier waniliowy,
  • 1/3 kostki masła,
  • 2 łyżki cukru,
  • owoce leśne (maliny, borówki, jeżyny, jagody),
  • 1/2 galaretki malinowej lub poziomkowej

Wykonanie:
Herbatniki i ciasteczka owsiane zmielić (ja robię to w malakserze). Dodać masło i zagnieść, aby powstałą konsystencja mokrego piasku. Tak przygotowanym ciastem wyłożyć formę do tarty o średnicy 25 cm (najlepiej z wyjmowanym dnem, bo ciasto jest niezwykle kruche). Ciasto włożyć do lodówki na 20 minut, po czym piec w temperaturze 150 stopni przez 15 minut. W rondelku wymieszać mleko, mąkę, mąkę ziemniaczaną, cukier i cukier waniliowy. Zagotować ciągle mieszając. Zdjąć z ognia i dodać masło - dobrze wymieszać. Tak przygotowaną masę wylać jeszcze ciepłą na spód tarty. Na kremie ułożyć owoce. Kiedy tarta całkowicie ostygnie przygotować pół porcji galaretki i tężejącą zalać wierzch ciasta. Zostawić w lodówce na noc bo na drugi dzień smakuje najlepiej.


 
Kruchy spód bez konieczności pieczenia, do tego budyniowa masa i owoce - czego chcieć więcej? Ciasto nie jest przesłodzone, w sam raz na niedzielny deser. Wykonanie nie jest ani trudne ani czasochłonne pomijając galaretkę. W moim przypadku galaretka pięknie spłynęła z ciasta dzięki formie z wyjmowanym dnem. Dość długo czekałam aż zacznie tężeć i byłam przekonana, że to już właściwy moment na wylanie jej na ciasto. Rano odkryłam, że jednak nie :) Niezależnie od galaretki ciasto jest naprawdę bardzo smaczne i jeśli z niej zrezygnujemy nie trzeba czekać całej nocy aż wszystko zastygnie.

sobota, 7 września 2013

Zapiekanka z ziemniaków i sera halloumi

Kiedyś zainteresował mnie ten przepis ale później o nim zapomniałam i wróciłam do niego dopiero dziś. Zapiekanka z dwóch rodzajów ziemniaków i sera halloumi według przepisu z książki "Nigella gryzie". Halloumi to tradycyjny cypryjski ser bez skóry. Wytwarzany z mleka owczego, koziego a obecnie również krowiego.

Składniki:
  • 1 duży batat,
  • 1 duży twardy czerwony ziemniak (można zastąpić zwykłym),
  • 1 czerwona cebula,
  • 1 żółta papryka,
  • 1 czerwona papryka,
  • 1/2 główki czosnku,
  • 4 łyżki oliwy z oliwek,
  • czarny pieprz,
  • 125g pokrojonego w bardzo cienkie plasterki sera halloumi

Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Pokroić batat w grubą, mniej więcej 4-centymetrową kostkę, ziemniak zaś trochę drobniej (około 2,5 cm) - batat piecze się szybciej. Podzielić cebulę na ósemki, usuwając zewnętrzne, suche łupiny. Pozbawić papryki ogonków i pestek, a następnie pokroić w około 2,5-centymetrowe kwadraty. Porozdzielać ząbki czosnku, nie obierając ich. Wszystko razem dokładnie wymieszać z oliwą w naczyniu żaroodpornym (wymiary 25x15 cm). Doprawić czarnym pieprzem ale nie używać soli - słony smak nada potrawie ser (poza tym sól sprawia, że warzywa puszczają sok). Piec około 45 minut - warzywa powinny być upieczone, a nawet gdzieniegdzie przyrumienione. Teraz trzeba nastawić piekarnik na maksimum (albo o ile to możliwe, włączyć górną grzałkę - grill). Na wierzchu zapiekanki ułożyć cieniutkie plastry sera. Wstawić do bardzo gorącego piekarnika i zapiekać, aż ser się rozpuści i lekko zezłoci - 5 do 10 minut. Podawać wprost z naczynia.



Przepyszna rzecz - oczywiście dla tych, którzy lubią zapiekane warzywa i ciągnący się na tym ser. Halloumi jest świetny do tego typu potraw - zachowuje swój kształt nawet po usmażeniu. Dodatkowo świetnie pasuje do warzyw, jest łagodny w smaku, jedynie słony. Nigella pisze, że można go zastąpić fetą ale ja będę do niego wracać na pewno. Idealne danie na lunch czy kolację. Warzywa piekłam trochę dłużej niż w przepisie (około godzinę) - zależało mi na tym, żeby ziemniaki nie były surowe. Lubię tę książkę Nigelli gdyż zdjęcia pokazują to, jak potrawa wygląda rzeczywiście. Nie wyglądają na przesadnie retuszowane dzięki czemu nie czuję się rozczarowana moim efektem końcowym :) Smacznego!!!

niedziela, 25 sierpnia 2013

Kedgeree

Ryż i ryba czyli kedgeree według przepisu znalezionego na blogu whiteplate.blogspot.com. Kedgeree to tradycyjna potrawa hinduska, którą przywieźli do Wielkiej Brytanii powracający kolonizatorzy. Jest to potrawka z wędzonej ryby, ryżu, z dodatkiem gotowanych jajek, pietruszki i curry. Popularna w czasach wiktoriańskich jako śniadanie.

Składniki:
  • 1 kubek ryżu długoziarnistego (ok. 150 g),
  • 300 ml wody,
  • 1/2 cebuli, pokrojonej drobno,
  • 2 łyżki oliwy z oliwek,
  • 1 łyżka masła,
  • 1 łyżeczka startego na tarce imbiru,
  • 1 ząbek czosnku, zmiażdżony,
  • 1/2 łyżeczki kurkumy,
  • 1 łyżeczka przyprawy curry,
  • 1 dzwonko łososia, średniej wielkości,
  • 1 średniej wielkości wędzona ryba (najlepiej łupacz lub pstrąg),
  • ok. 1 łyżeczka soli morskiej,
  • natka pietruszki, posiekana,
  • 3 jajka ugotowane na twardo i pokrojone na ćwiartki

Wykonanie:
Ryż wypłukać dwukrotnie. W garnku o grubym dnie rozgrzać masło i oliwę, dodać cebulę, zeszklić przez 3-5 minut. Dodać czosnek, imbir, kurkumę, curry i sól. Mieszając smażyć 2 minuty. Dodać ryż, dokładnie wymieszać. Smażyć kolejne 2-3 minuty. Wlać wodę, przykryć garnek, gotować 10 minut. Dodać łososia, przykryć garnek i dusić kolejne 3-5 minut, aż łosoś będzie ugotowany - zajmie to naprawdę chwilę, pod warunkiem, że przykrywka w miarę szczelnie przykrywa garnek. Kiedy łosoś będzie gotowy, wyjąć go, oddzielić go od ości, włożyć z powrotem do garnka, dodać kawałki wędzonej ryby, posypać natką, dodać jajka.



Danie jest dość proste w przygotowaniu. Co prawda mój ryż potrzebował więcej wody bo po kilkunastu przepisowych minutach wciąż był twardy. Oczywiście trzeba sprawdzać czy nie przywarł do dna garnka a najlepiej zrobić to przed włożeniem łososia gdyż ryba na wierzchu trochę utrudnia zadanie. Należy też dokładnie ją oczyścić aby łuski ze skóry nie znalazły się w ryżu. Żółte przyprawy (curry i kurkuma) nadają jedynie koloru, nie czuć ich właściwie w potrawie - jeśli ktoś lubi curry polecam dodanie w większej ilości. Podsumowując: łatwe i smaczne. Może niekoniecznie na śniadanie ale polecam :)!


sobota, 17 sierpnia 2013

Dary lasu czyli risotto z kurkami

Ostatnio ograniczam ilość jedzonego mięsa - głównie za sprawą książki "Zjadanie zwierząt" Jonathana Safrana Foera. Niby opisał wszystko to, co można obejrzeć w internecie - filmy z rzeźni czy ferm drobiu ale jednak zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Nie jestem gotowa jeszcze na zupełne przejście na wegetarianizm jednak staram się nie jeść mięsa nie wiadomego pochodzenia. Z tego też powodu coraz częściej szukam przepisów na dania bezmięsne. I tak oto - między innymi wypróbowałam przepis na risotto z kurkami i świeżymi pomidorami znaleziony na kwestiasmaku.com.

Składniki:
  • 100 g kurek,
  • około 1 i 1/2 - 2 szklanki bulionu z kurczaka lub jarzynowego,
  • 4 łyżki masła,
  • 3 łyżki drobno posiekanej cebuli,
  • 100 g ryżu na risotto (arborio, carnaroli),
  • 1/2 szklanki białego wytrawnego wina,
  • miąższ (bez soku i pestek) z 1 dojrzałego pomidora,
  • 4 łyżki tartego parmezanu + do podania,
  • 2 ząbki czosnku,
  • listki z 1 gałązki rozmarynu,
  • 1 łyżka oliwy extra vergine

Wykonanie:
Kurki opłukać i dokładnie osuszyć. Odłożyć połowę kurek (najmniejsze), resztę posiekać w 0,5 cm kosteczkę. Bulion zagotować i cały czas trzymać na malutkim ogniu. W szerokim garnku rozgrzać 1 łyżkę masła i zeszklić cebulę nie rumieniąc, dodać posiekane kurki i smażyć jeszcze przez pół minuty. Dodać ryż i smażyć mieszając aż wszystkie ziarenka pokryją się masłem przez około 1 minutę. Wlać wino i odparować. Wlać porcję bulionu (około 1/2 szklanki) i gotować na umiarkowanym ogniu mieszając od czasu do czasu aż ryż wchłonie cały płyn. Stopniowo dolewać bulion w miarę jak ryż będzie go wchłaniał, gotować tak risotto przez około 20 minut. Wraz z ostatnią porcją bulionu dodać pomidory. Zdjąć z ognia, dodać parmezan i 2 łyżki masła, wymieszać, przykryć i odstawić na 3 minuty. Na 1 łyżce masła podsmażyć przez pół minuty pokrojony na plasterki czosnek wraz z rozmarynem, dodać resztę kurek i smażyć mieszając przez około 2 minuty, na koniec dodać 1 łyżkę oliwy extra vergine. Risotto wyłożyć na talerze, dodać kurki z patelni, posypać ekstra parmezanem.



Ryż do risotto nie powinien być połamany dlatego najlepiej kupować go w przezroczystym opakowaniu. Do tej pory risotto wydawało mi się zbyt zapychającym daniem. Po zjedzeniu odrobiny czułam się jakby mi się skleił żołądek. Jednak nie tym razem. Przepis w bardzo czytelny, jasny sposób instruuje jak to zrobić żeby risotto się udało. Postępując zgodnie z nim i mieszając dość często naprawdę trudno zepsuć to danie. Rozmaryn nadaje świeżości i świetnie komponuje się z kurkami. Oczywiście risotto jest najlepsze zaraz po przygotowaniu dlatego polecam na kolację lub domowy obiad.

niedziela, 28 lipca 2013

Sałatka z komosą ryżową

Zapewne w taki upał jak dziś nie tylko ja nie mam apetytu. Żołądek jednak domaga się pożywienia więc wybrałam coś, co szybko zaspokoi głód a przy okazji nie będzie kaloryczne/ciężkie czyli kolorową sałatkę z komosą ryżową według przepisu z programu "Domowy kucharz" Michaela Smitha. Komosa jest dość specyficzna - przypomina trochę kaszę ale nie do końca, pęka w zębach jak niedogotowany ryż. Jako jedyny pokarm roślinny zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne dla człowieka a do tego oczywiście witaminy, sole mineralne i bezglutenowe białko. Nazywana jest "złotem Inków" lub "matką zbóż". Warto spróbować!

Składniki:
  • 1 szklanka komosy ryżowej,
  • 2 szklanki wody,
  • szczypta soli,
  • 1 marchewka, obrana i utarta na tarce o dużych oczkach,
  • 1 czerwona papryka, bez pestek, pokrojona w drobną kostkę,
  • 1 ogórek, umyty i pokrojony w plasterki,
  • 3 dymki drobno posiekane,
  • 1 pęczek natki pietruszki, posiekany,
  • otarta skórka i sok z 1 cytryny,
  • 1/4 szklanki oliwy,
  • sól i pieprz

Wykonanie
Przepłucz komosę w durszlaku pod bieżącą wodą. Odsącz i przełóż do niewielkiego garnka. Zalej wodą i osól. Doprowadź do wrzenia na sporym ogniu. Gdy woda zawrze, przykryj garnek i gotuj aż komosa wchłonie wodę i zmięknie (15-20 min). Wymieszaj w misce warzywa, dodaj ugotowaną komosę, skórkę i sok z cytryny oraz oliwę. Starannie wymieszaj i dopraw solą i pieprzem do smaku.




Trzeba uważać podczas gotowania gdyż komosa może się przypalić. Sama w sobie nie ma wyraźnego smaku. W sałatce dominuje cytryna i natka pietruszki. Lepiej więc dać mniej i doprawić w razie potrzeby.  Chrupiąca papryka sprawia, że sałatka nie jest mdła. Następnym razem spróbuję wykorzystać też inne warzywa.

czwartek, 25 lipca 2013

Makaron z cukinią, suszonymi pomidorami i szynką parmeńską

Co zrobić z cukinią podarowaną przez mamę, prosto z działki czyli świeżą i w pełni naturalną? Aż żal nie wykorzystać! Można na przykład zrobić makaron z cukinią, suszonymi pomidorami i szynką parmeńską według przepisu z kwestii smaku. Do niedawna miałam problem z suszonymi pomidorami - suszone i nadziewane pieczone pomidory najmniej mi smakowały choć pomidory należą do moich ulubionych składników (zaraz obok ziemniaków i zapiekanego żółtego sera - tak, tak, nic wyszukanego). Suszone pomidory odrzucały mnie samym wyglądem (zwłaszcza te w oliwie) i zbyt słodkim smakiem ale powoli zaczęłam się do nich przekonywać.

Składniki:
  • 1 mała cukinia (około 250g),
  • 160g makaronu typu rurki (penne),
  • 4 łyżki oliwy extra vergine,
  • 4 plasterki szynki parmeńskiej,
  • 5 kawałków suszonych pomidorów w oliwie,
  • świeży tymianek,
  • 60g pokruszonego sera koziego, owczego lub fety,
  • sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Wykonanie:
Nastawić do ugotowania makaron i dobrze rozgrzać patelnię grillową (lub zwykłą patelnię). Cukinię pokroić na podłużne (około 4 cm) kawałki o grubości ok. 1 cm i zgrillować lub podsmażyć na bardzo gorącej patelni (bez użycia tłuszczu). Grillowanie powinno przebiegać szybko (czas około 5 minut), w tym czasie cukinię należy kilkakrotnie przemieszać drewnianą łyżką. Po uzyskaniu charakterystycznych prążków wyłączyć ogień pod patelnią, a cukinię przykryć folią aluminiową. W oczekiwaniu na ugotowanie makaronu pokroić suszone pomidory  (drobno) oraz plasterki szynki parmeńskiej (poprzecznie na około 4 cm kawałki). Odcedzić na durszlaku ugotowany al dente makaron a garnek odstawić z powrotem na mały ogień. Wlać do garnka 2 łyżki oliwy i przez chwilę (około 30 sekund) podsmażyć w garnku szynkę parmeńską, po czym szybko dodać suszone pomidory, cukinię (przed samym dodaniem można ją odrobinę posolić), tymianek oraz przecedzony makaron i 2 łyżki oliwy. Garnek zamknąć pokrywką i energicznymi ruchami kilkukrotnie wstrząsnąć aż składniki się wymieszają. Przełożyć na podgrzane talerze, dodać pokruszony ser i udekorować dodatkowym tymiankiem.



Jeśli postępuje się zgodnie z przepisem przygotowanie tego makaronu zajmuje około 15 minut. Trzeba uważać podczas podgrzewania szynki w garnku - wrzucona do garnka w miejscu, gdzie nie ma oliwy szybko przystaje do ścianek i trzeba ją zeskrobać. Szybko, łatwo jednak jak dla mnie mało wyraziście w smaku. Makaron bardzo szybko stygnie - można go jednak zjeść również w wersji "na zimno" jako sałatkę. W sam raz na lato!



niedziela, 30 czerwca 2013

Azjatycka sałatka z kurczakiem

Przymierzałam się do wypróbowania tego przepisu już jakiś czas ale jakoś nie było okazji. Niby żadna filozofia, przepis banalnie prosty ale moja słabość do azjatyckich klimatów nie pozwoliła mi o niej zapomnieć. Dziś szukałam czegoś lekkiego do przegryzienia. I oto jest: azjatycka sałatka z kurczakiem według przepisu znalezionego tutaj:

Składniki:
  • 1 łyżka oliwy z oliwek,
  • 1 papryczka jalapeno,
  • 3 łyżki posiekanego imbiru,
  • 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę,
  • sól, 
  • pieprz,
  • 1/4 szklanki brązowego cukru,
  • 3/4 szklanki octu ryżowego,
  • 600 g pieczonego kurczaka pokrojonego w plastry,
  • 200 g makaronu sojowego,
  • 1 ogórek pokrojony w zapałkę,
  • 2 szklanki kolendry

Wykonanie:
W małym rondelki rozgrzej oliwę. Dodaj posiekane jalapeno, imbir i czosnek. Dopraw solą i pieprzem, smaż aż czosnek zrobi się złocisty (ok. 3 minuty). Dodaj cukier i ocet, gotuj aż sos lekko zgęstnieje (ok. 5 minut). Schłodź i wstaw do lodówki na minimum 15 minut. W misce wymieszaj kurczaka, makaron, ogórka i kolendrę. Przed podaniem polej chłodnym dressingiem.




Rada: najlepiej zacząć od mniejszej ilości papryczki i czosnku a dodać więcej później - według potrzeby. Dressing okazał się tak ostry, że aż palący usta. Oczywiście nabrał mocy chłodząc się w lodówce bo po ugotowaniu wydawał mi się pikantny ale we właściwej proporcji. Po wymieszaniu w sałatce ciężko mi było ją skończyć. Dałam też minimalną ilość kolendry bo nie do końca pasuje mi ona do imbiru i czosnku.
Łatwa sałatka, w sam raz np. do zabrania do pracy jednak nie dla zwolenników delikatnych smaków.

niedziela, 9 czerwca 2013

Babeczki z truskawkami

Truskawki kojarzą mi się z dwiema rzeczami: z makaronem ze śmietaną i truskawkami, który jadłam na obiad jako dziecko oraz z nie do końca dojrzałymi truskawkami na działce rodziców - były pyszne pomimo tego, że nie całkiem czerwone... W tym roku jestem lekko rozczarowana - wiem, że warunki nie sprzyjają ale za każdym razem gdy kupuję okazuje się, że przynajmniej 1/3 nie nadaje się do zjedzenia. Z wczorajszych zakupów ocaliłam najlepsze do babeczek z truskawkami według przepisu znalezionego tutaj.

Składniki:
  • 2 szklanki mąki pszennej,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1/2 szklanki cukru,
  • 1 cukier waniliowy,
  • 2 jajka,
  • 1/4 szklanki oleju,
  • 1 mały jogurt naturalny,
  • 1/2 szklanki mleka,
  • 250 g truskawek,
  • cukier puder do posypania

Wykonanie:
Przygotowujemy dwie miski. Do jednej wrzucamy składniki suche i dokładnie mieszamy. Następnie wlewamy, wcześniej wymieszane, składniki mokre. Mieszamy do uzyskania konsystencji dość gęstego ciasta. Formę do muffinek wykładamy papilotkami i nakładamy ciasto. Mniej więcej po jednej łyżce na każdą babeczkę. Powinno wyjść około 16 sztuk. Truskawki myjemy i osuszamy. Kroimy na mniejsze kawałki i układamy na wcześniej wyłożonym cieście. Pieczemy około 30 minut w 200 stopniach Celsjusza.




Przepis jest tak prosty, że naprawdę trudno cokolwiek zepsuć. Był co prawda jeden moment, kiedy miałam wątpliwości: mokre składniki po wymieszaniu nie tworzyły zwartej, gładkiej konsystencji. Jednak po połączeniu z mąką dość szybko udało mi się zrobić z tego piękne ciasto. Dodałam dodatkowo łyżkę ekstraktu z prawdziwej wanilii. Pomimo dosłownego wciskania kawałków owoców w foremki z wyłożonym ciastem, podczas pieczenia większość truskawek jednak przesunęła się do góry. Sugeruję wyłożenie blachy papierem do pieczenia lub folią przed ustawieniem formy - zapiekające się truskawki na wierzchu mogą wytworzyć spływający po bokach dżem. Szybkie, proste i naprawdę bardzo dobre.

sobota, 25 maja 2013

Ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką

Zapach świeżo upieczonego ciasta drożdżowego należy do moich ulubionych dlatego dziś ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką według przepisu z kwestii smaku.  Robiłam je już kiedyś - dokładnie jakieś 2 lata temu i było to pierwsze ciasto drożdżowe, jednocześnie pierwsze ciasto z kruszonką w moim wykonaniu więc mam do niego mały sentyment.

Składniki:
Ciasto drożdżowe:
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 szklanka cukru,
  • 1 kostka masła (200 g),
  • 4 jajka,
  • 1 saszetka (8g) suszonych drożdży instant lub 25 g świeżych,
  • 4 szklanki mąki pszennej tortowej

Kruszonka:
  • 150 g mąki pszennej,
  • 50 g mąki ryżowej, ziemniaczanej lub cornstarch,
  • 50 g cukru,
  • 125 g masła (schłodzonego)

oraz 
  • 600 - 700 g rabarbaru,
  • cukier puder

Wykonanie:
Formę o wymiarach minimum 26x33 cm (mierzona po dnie) posmarować z grubsza oliwą lub masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Do rondelka wlać mleko, dodać cukier i pokrojone na kawałki masło. Cały czas mieszając podgrzewać na średnim ogniu aż masło i cukier się rozpuszczą. Przelać do większej miski i zmiksować z jajkami (zanim dodamy jajka upewnijmy się, że masa nie jest bardzo gorąca, aby jajka się w niej nie ścięły). Wsypać drożdże (świeże wcześniej pokruszyć) do jeszcze ciepłej masy i dokładnie wymieszać. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 2 godziny (blisko źródła ciepła, bez przeciągów), aż masa się spieni i zgęstnieje. Dodać przesianą mąkę i wyrabiać przez 15 minut lub do czasu aż ciasto będzie gładkie, elastyczne i będzie odchodziło od ręki (nie będzie się do niej kleiło). Nie ma potrzeby dosypywania większej ilości mąki, choć ciasto będzie dość rzadkie. Ciasto można wyrabiać mikserem na średnio wysokich obrotach specjalną końcówką (lub końcówkami) do ciasta drożdżowego, można też wyrabiać ręką. Przy wyrabianiu chodzi o wtłoczenie w ciasto jak najwięcej powietrza. Ciasto wylać do przygotowanej blaszki i równomiernie rozprowadzić. Odstawić w ciepłe miejsce. W międzyczasie pokroić rabarbar na 1/2 cm kawałki. Przygotować kruszonkę: do miski przesiać obydwie mąki, dodać cukier i pokrojone w kawałeczki masło. Rozcierać składniki palcami aż powstanie kruszonka. Na ciasto wyłożyć rabarbar a następnie rozsypać kruszonkę. Odstawić w ciepłe miejsce (blisko źródła ciepła, bez przeciągów) na 40 minut (lub dłużej jeśli mamy czas) do czasu aż ciasto podrośnie. Nagrzać piekarnik do 180 stopni, wstawić do środka blaszkę z ciastem, drzwiczki otworzyć i piec tak ciasto przez 20 minut (w tym czasie urośnie). Następnie zamknąć piekarnik i piec przez około 30-45 minut aż brzegi ciasta ładnie się zrumienią na złoty kolor, wówczas sprawdzić patyczkiem środek ciasta - patyczek powinien być suchy. Po upieczeniu ciasto może mieć nierówną powierzchnię, być nieco pofalowane. Boki mogą być wyższe niż środek (mniej owoców i kruszonki, bliżej źródła ciepła). Posypać cukrem pudrem i ostudzić przed pokrojeniem.



Pamiętam, że kiedy robiłam to ciasto za pierwszym razem mama straszyła mnie, że ciasto drożdżowe to jedna z najtrudniejszych rzeczy w kuchni i potrzeba wprawy żeby się udało. Wydaje mi się, że przy użyciu odpowiedniej mąki (np. specjalnej do ciast drożdżowych typ 550) i przy odrobinie cierpliwości nie może się nie udać. Zwłaszcza korzystając z tego przepisu. Pogoda na zewnątrz nie sprzyja i trudno znaleźć prawdziwe źródło ciepła w domu dlatego gotową masę odstawiłam do piekarnika nagrzanego do 75 stopni i tam rosło przez 2 godziny. Kwaśny smak rabarbaru sprawia, że bez użycia cukru pudru ciasto nie jest zbyt słodkie ale będzie na pewno odpowiadało nie tylko tym, którzy lubią na słodko. Proces przygotowania jest dość czasochłonny jednak efekt zdecydowanie rekompensuje włożony trud. I ten zapach z piekarnika... Polecam!

niedziela, 12 maja 2013

Jajka po florencku

Wyjątkowe i zdrowe śniadanie czyli jajka po florencku według przepisu z bloga lekko w kuchni.

Składniki:
  • 2 porcje
  • 2 duże jajka,
  • 2 tosty pełnoziarniste,
  • 100 g szpinaku typu baby,
  • 1 łyżka octu,
  • 1 ząbek czosnku,
  • 1 łyżeczka oliwy,
  • sól, świeżo zmielony pieprz

Wykonanie:
Czosnek pokrój w cienkie plastry. Na patelni rozgrzej łyżeczkę oliwy i wrzuć czosnek. Zrumień go i dodaj szpinak. Delikatnie wymieszaj i podduś tylko do momentu aż szpinak zwiędnie. Odstaw z ognia. Do wysokiego garnka wlej wodę (1 litr) i zagotuj. Dodaj łyżkę octu i zmniejsz ogień do minimum. Jajka wbij do filiżanek (osobno). Filiżankę przechyl i dotykając nią powierzchni wrzątku delikatnie wylej jajko do wody. Gotuj na minimalnym ogniu około 4 minuty. Jajka wyjmij łyżką cedzakową i odsącz z wody - np. na ręczniku papierowym. Chleb na tosty podgrzej w tosterze lub piekarniku, nałóż na niego szpinak i delikatnie połóż ugotowane jajko. Posyp solą morską i świeżo zmielonym pieprzem.



Przepis prosty więc nie ma się nad czym rozwodzić specjalnie :) Jeśli ktoś nie gotował nigdy jajek w koszulkach polecam jednak wbijanie ich do garnka i gotowanie osobno. Przy okazji po wbiciu najlepiej spróbować zebrać tworzące się "wąsy" z białka w jeden kształt. Gotowałam krócej (3 minuty) - po 4 minutach żółtko nie rozpływało się tak ładnie :) Między innymi dlatego lepiej gotować je kolejno - zawsze można próbować w inny sposób zamiast marnować jajka od razu. W mojej wersji tosty z chleba podgrzane w piekarniku w temperaturze 200 stopni, akurat podczas przygotowywania szpinaku i jajek. Polecam gorąco!

czwartek, 2 maja 2013

Polędwiczka wieprzowa z sosem czosnkowym

Danie główne - na pewno pyszne też w wersji grillowej - polędwiczka wieprzowa z sosem czosnkowym według przepisu z książki "Kuchnia francuska".

Składniki:
  • 1 polędwiczka wieprzowa (około 800 g),
  • 10 ząbków czosnku,
  • 500 ml wody,
  • 150 ml creme fraiche lub śmietany,
  • 30 g masła
  • sól i świeżo zmielony pieprz

Wykonanie:
Czosnek obrać i pokroić na połówki. W rondelku zagotować wodę i włożyć czosnek. Gotować bez przykrycia przez 10 minut na dużym ogniu. Ząbki czosnku wyjąć łyżką cedzakową; zachować 100 ml wody z gotowania. Czosnek odstawić do ostygnięcia. Czosnek i 100 ml wody zmiksować. Dodać śmietanę, sos doprawić solą i pieprzem. Dokładnie wymieszać i odstawić. Polędwiczkę wieprzową pokroić ukośnie na plastry grubości około 1 cm. Doprawić solą i pieprzem. Półmisek ogrzać. Na patelni zrumienić masło na umiarkowanym ogniu. Włożyć plastry polędwiczki i smażyć przez 1 minutę z każdej strony. Zmniejszyć ogień na wolny i smażyć przez 6-8 minut, aż będzie miękkie; w połowie smażenia polędwiczkę przewrócić. Usmażone mięso osączyć z tłuszczu i wyłożyć na ogrzany półmisek. Na patelnię, na której smażyło się mięso, wlać sos czosnkowy i doprowadzić do wrzenia, zeskrobując szpatułką drobinki mięsa z dna patelni. Gotować przez kilka minut, aż sos zawrze i zgęstnieje. Doprawić do smaku i polać mięso.




Jeśli ktoś spodziewa się sosu czosnkowego w wersji, jaką można dostać na przykład do zamawianej pizzy - będzie zawiedziony. Jest to wersja zdecydowanie francuska czyli delikatna i wyrafinowana, z tym, że jednak mało czosnkowa :( Po wymieszaniu zmiksowanego czosnku ze śmietaną ale przed podgrzaniem na patelni sos był zdecydowanie śmietanowy jednak z fajnym, subtelnym czosnkowym posmakiem. Niestety, podczas redukowania go na patelni ten posmak zniknął. Dlatego następnym razem dałabym 15 lub nawet 20 ząbków czosnku do takiej samej ilości śmietany. Do polędwiczki podałam młode ziemniaki (według sprzedawcy pochodziły z Francji) ugotowane w mundurkach (pod skórką są wszystkie wartości odżywcze) i doprawione jedynie różową solą z Himalajów.

Zupa kalafiorowa z selerem naciowym

Majówka majówką ale jeść trzeba. Jako starter: zupa kalafiorowa z selerem naciowym według przepisu znalezionego tutaj.

Składniki:
  • 1/2 średniego kalafiora,
  • 4 łodygi selera naciowego + liście,
  • 1 średnia marchewka,
  • olej sezamowy - kilka kropel,
  • sól, pieprz,
  • 1 l bulionu warzywnego,
  • 1/2 łyżeczki chili suszone,
  • boczek, grzanki i lubczyk do podania


Wykonanie:
W rondelku, na maśle podsmażyć seler naciowy i marchewkę przez około 6 minut. W osobnym garnku zblanszować różyczki kalafiora. Do selera i marchewki dodać kilka kropel oleju sezamowego oraz przyprawy i zalać bulionem. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu, dodać kalafior, gotować przez kolejne 20 minut. Na patelni podsmażyć posiekany boczek. Zupę podawać z grzankami, boczkiem i świeżo posiekanym lubczykiem. Zupa jest bardzo łagodna i dużą rolę grają tu dodatki, więc nie warto z nich rezygnować.



Jak widać - zrezygnowałam z dodatków. Chciałam żeby zupa była przystawką a nie głównym daniem dlatego nie dodałam boczku ani grzanek. Nie zgadzam się z tym, że zupa jest delikatna i bez dodatków staje się mdła - odpowiednio doprawiona pieprzem i chili może być nawet bardzo pikantna a kalafior i seler bardzo dobrze to równoważą. Smaczna, warzywna zupa, szczególnie polecam osobom z nadciśnieniem - seler doskonale odtruwa i pomaga trawić tłuszcze jednocześnie dobroczynnie wpływa na pracę serca i koi nerwy. W dodatku jest niskokaloryczny :) Uwaga do przepisu: zupa gotowała się dłużej (jakieś 45 minut) ale wszystko zależy od tego jak szybko kalafior stanie się miękki ale nie rozgotowany. 

niedziela, 28 kwietnia 2013

Brioche

Drożdżowych wypieków ciąg dalszy - tym razem brioche według przepisu z kwestii smaku. W sam raz na pochmurną niedzielę :)

Składniki:
  • 20 g świeżych drożdży (7 g suchych drożdży instant),
  • 100 ml ciepłego mleka,
  • 375 g mąki tortowej,
  • 50 g cukru pudru,
  • 1 łyżeczka soli morskiej,
  • 3 jajka + 1 roztrzepane jajko,
  • 175 g bardzo miękkiego masła

Wykonanie:
Drożdże pokruszyć do kubka, dodać ciepłe mleko, 1 łyżeczkę cukru pudru i 2 łyżki mąki. Wymieszać i odstawić na 10 minut do wyrośnięcia. Zmieszać mąkę z cukrem pudrem i solą, dodać drożdże z mlekiem, zacząć miksować. Wbić 3 jajka i miksować mieszadłem przez 5 minut (lub wyrabiać ręką - 8 minut). Dodać miękkie masło i miksować kolejne 5 minut (ręką - 10 minut). Ciasto przełożyć do lekko wysmarowanej olejem plastikowej miski i wstawić do lodówki na całą noc. Formę 32 x 8 cm wysmarować olejem (można też użyć dwóch mniejszych keksówek). Ciasto pokroić nożem na 16 równych części, uformować kuleczki i wkładać je do formy. Pozostawić do wyrośnięcia na 3 godziny. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Wyrośnięte ciasto posmarować roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika. Piec przez 30 minut na złoty kolor (mniej więcej w połowie pieczenia, gdyby wierzch był już odpowiednio mocno zrumieniony, położyć na nim kawałek folii aluminiowej i piec dalej). Studzić przez 10 minut w foremce, później wyjąć na metalową kratkę.



Łatwe i właściwie nie wymagające pracy (jeśli korzysta się z miksera). Po wyjęciu z lodówki nie ma żadnego problemu z pokrojeniem ciasta i uformowaniem kulek. Delikatne drożdżowe ciasto idealne na śniadanie, z konfiturą i masłem ale nie słodkie. Jeśli ktoś lubi chałkę będzie lekko zawiedziony. Jednak dla mnie - w sam raz do kawy :) Przy okazji dowód na to, że ciasto drożdżowe wcale nie jest takie straszne jak je malują. Polecam tym bardziej, że można je też wykorzystać do francuskich grzanek.

piątek, 26 kwietnia 2013

Labraks z "kuskusem" z pistacji i kalafiora

Zdrowa, pyszna ryba czyli labraks z kalafiorowym puree i kalafiorowo -miętowo- pistacjowym "kuskusem" według przepisu znalezionego tutaj.

Składniki:
  • 4 filety labraksa,
  • sól morska,
  • świeżo zmielony pieprz,
  • oliwa do smażenia,
  • garść obranych pistacji,
  • kalafior pocięty w różyczki,
  • skórka starta z 1 cytryny,
  • sok z 1-2 cytryn,
  • 6 łyżek oliwy z oliwek,
  •  pęczek świeżej mięty drobno posiekanej,
  • 300-400 ml mleka,
  • 25 masła

Wykonanie:
Trzeba zacząć od zrobienia "kuskusu". Wrzuć pistacje do robota kuchennego i zmiel pulsująco, żeby przypominały ziarenka kuskusu i wysyp do miski. Połowę kalafiora sparz gorącą wodą i zmiel jak poprzednio orzechy, dodaj do pistacji. Wymieszaj z miętą i oliwą. Dopraw solą i sokiem z cytryny. Powinny być wyczuwalne wszystkie smaki ze zdecydowaną acz nie dominującą nutą cytrynową. Wstaw do lodówki na godzinę, żeby smaki się przegryzły. Żeby zrobić puree, włóż różyczki drugiej połowy kalafiora do rondla i zalej mlekiem ze szczyptą soli. Doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu aż kalafior będzie bardzo miękki. Wtedy odcedź, zachowując trochę mleka. Włóż do miksera, dodaj masło i sok z cytryny i zmiksuj na gładką masę. Jeżeli będzie zbyt gęste dodaj trochę mleka z gotowania. Dopraw solą. Odstaw w ciepłe miejsce. Rozgrzej oliwę na patelni, natnij lekko skórę filetów w kilku miejscach (nie będą się zwijać w trakcie smażenia) i połóż je skórą do dołu na rozgrzany tłuszcz, lekko dociskając do patelni przez kilkanaście sekund. Smaż przez 3-4 minuty na średnim ogniu aż ryba będzie w 70% usmażona (białko ścięte - biały kolor), wtedy przewróć na drugą stronę i smaż przez minutę. Nałóż puree rozsmarowując łyżkę lub dwie na każdym talerzu, dodaj warstwę "kuskusu" a obok połóż usmażony filet ryby chrupiącą skórą do góry.



Ileż radości podczas filetowania ryby :) Nie jest to najłatwiejsze zadanie ale warto spróbować jeśli ma się możliwość. Reszta robi się właściwie sama... "Kuskus" z pistacji to ciekawa alternatywa dla wszelkich dodatków - nawet lepsza od puree z kalafiora. Swoja drogą puree wyszło super delikatne i puszyste. Polecam ten przepis z całego serca!

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Skrzydełka Gordona

Lekkie danie obiadowe - skrzydełka kurczaka z cytryną, chilli i sałatką z kuskusem według przepisu z książki Gordona Ramsaya "Łatwe gotowanie".

Składniki:
  • 8-12 skrzydełek kurczaka,
  • 1 cytryna (oddzielnie sok i skórka),
  • 9 łyżek oliwy z oliwek,
  • 2 czerwone papryczki chilli, posiekane,
  • 2 zielone papryczki chilli, posiekane,
  • 2 czerwone papryki,
  • 2 zielone papryki,
  • 3 ząbki czosnku (w łupinie),
  • 200 g kuskusu,
  • 1 łyżeczka kminku,
  • sól morska, pieprz,
  • 120 g pomidorków koktajlowych, przekrojonych na pół,
  • duża garść posiekanych liści kolendry

Wykonanie:
W misce przygotuj sos z połowy soku cytrynowego, 4 łyżek oliwy z oliwek, papryczek chilli i skórki otartej z cytryny. Zanurz w nim skrzydełka kurczaka. Przykryj miskę i wstaw do lodówki, aby skrzydełka się zamarynowały. W tym czasie rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Wymieszaj papryki z ząbkami czosnku i 4 łyżkami oliwy z oliwek. Piecz przez 15-20 minut, do momentu, gdy skóry warzyw się zrumienią i zmiękną. Odłóż do ostygnięcia. Wsyp kuskus do miski, zalej 200 ml wrzącej wody, zamieszaj widelcem i zostaw na 20 minut, mieszając co 5 minut, aby ziarenka się nie posklejały i kuskus był puszysty. Wsyp kminek i wlej pozostałą ilość oliwy z oliwek i soku z cytryny. Zamieszaj i dopraw solą oraz pieprzem. Obierz ze skóry upieczone papryki, rozetnij je, usuń pestki i posiekaj warzywa. Zmiażdż ząbki czosnku, a następnie wymieszaj kuskus z papryką, czosnkiem i połówkami pomidorów oraz liśćmi kolendry. Piecz skrzydełka na grillu, podlewając regularnie marynatą i przewracając z jednej strony na drugą, aż się zrumienią i skóra będzie chrupiąca. Podawaj w miseczkach z sałatką z kuskusa.



Do tej pory skrzydełka wydawały mi się zawracaniem głowy - dużo pracy, obierania a ostatecznie mało do jedzenia. Jednak dla Gordona zrobiłam wyjątek. I cóż - skrzydełka marynowały się całą noc i wyszły naprawdę smaczne. Jednak prawdziwym hitem jest dla mnie sałatka z kuskusem. Co prawda pieczenie papryki zajęło trochę dłużej (około 35 minut) a obieranie jej to dość pracochłonne zajęcie ale warto poświęcić na to czas. Zrezygnowałam z kolendry gdyż mam ostatnio złe wspomnienia z nią związane... Do sałatki na pewno jeszcze wrócę tym bardziej, że latem może być świetną alternatywą dla kanapki w porze lunchu.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Chleb na zakwasie

Po wielu próbach nareszcie trafiłam na dobry przepis na chleb na zakwasie. Dziękuję Ani, że mi go podesłała. Przepis pochodzi z pracowni wypieków.

Składniki:
dzień przed pieczeniem:
  • 1 łyżka aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 10-12 godzin wcześniej),
  • 150 ml wody,
  • 150 g mąki żytniej chlebowej typ 720

po 12-18 godzinach dodajemy:
  • 380 g mąki żytniej chlebowej typ 720,
  • 1,5 łyżeczki soli,
  • 1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie),
  • 200 ml wody o temperaturze pokojowej,
  • 50 g prażonego słonecznika (opcjonalnie)

Wykonanie:
Wszystkie składniki łączymy za pomocą miksera lub łyżki. Nie należy miksować zbyt długo. Na końcu dodajemy uprażony słonecznik. Przełożyć ciasto do keksówki o długości 26-30 cm wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami żytnimi. Przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia. W zależności od temperatury zajmie to od 2 do 6 godzin. Chleb mniej więcej podwoi swoją objętość. Nie należy wstawiać do piekarnika niewyrośniętego chleba. Wstawić do zimnego piekarnika, nastawić temperaturę 230 stopni. Po 30 minutach zmniejszyć do 210 stopni i piec jeszcze przez około 30 minut. Warto po około 30 minutach od wstawienia chleba sprawdzić jak się piecze, ponieważ czas pieczenia zależy tu przede wszystkim od tego, jak szybko nagrzewa się piekarnik. Jeśli chleb za bardzo zrumieni się z wierzchu, należy przykryć go folią aluminiową i dopiekać pod nią. Ostudzić na kuchennej kratce.



Przepis spodobał mi się między innymi dlatego, że ilość zakwasu odmierzona jest łyżką a nie wagą - wielokrotnie męczyłam się (dosłownie) z ważeniem zakwasu co wcale nie jest takie łatwe. Przyzwyczajona też do chleba na drożdżach byłam zaskoczona konsystencją gotowego chleba - jest dość zbite i szczerze powątpiewałam czy nadaje się do wyrastania. A jednak! Jak widać, skórka wyszła pięknie zrumieniona i chrupiąca bez konieczności przykrywania chleba folią podczas pieczenia. Piekę dokładnie tyle, ile w przepisie czyli w sumie godzinkę. Cóż mogę powiedzieć więcej... po prostu duma z takiego pysznego i zdrowego chleba. Polecam gorąco.
P.S. zakwas zrobiłam według przepisu z mojewypieki.com - również dzięki Ani :)


niedziela, 14 kwietnia 2013

Ciasto marchewkowe

A przy niedzieli ciasto do kawy :) Tym razem - ciasto marchewkowe według przepisu z książki "Kuchnia francuska".

Składniki:
  • 100 g marchwi,
  • 50 g koryntek,
  • 100 g mąki,
  • 100 g cukru pudru,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 2 łyżki cukru waniliowego,
  • 4 jajka,
  • 50 ml oleju arachidowego,
  • 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu

Wykonanie:
Rodzynki włożyć do miseczki i zalać wrzącą wodą. Odstawić na 30 minut. Następnie rodzynki osączyć z wody i osuszyć. Marchewki obrać, opłukać i pokroić na kawałki. Do garnka wlać wodę, posolić i doprowadzić do wrzenia. Włożyć marchewki i gotować przez 10 minut. Osączyć, przetrzeć w przecieraczce do warzyw lub włożyć do pojemnika miksera i zmiksować na puree. Nagrzać piekarnik do temperatury 180 stopni. Formę do ciasta posmarować masłem. Puree z marchewek włożyć do salaterki, dodać mąkę, cukier puder, proszek do pieczenia i cukier waniliowy. Mieszać, aż składniki się połączą. Dodawać kolejno jajka, olej, cynamon i rodzynki. Mieszać, aż ciasto będzie gładkie. Ciasto przełożyć do formy, wstawić do piekarnika i piec około 35 minut. Wyjąć z piekarnika, odstawić na 5 minut i ciasto wyjąć, odwracając formę.



Zrezygnowałam z rodzynek - nie lubię i pomijam, gdy tylko mogę. Warunkiem uzyskania gładkiej masy jest oczywiście dokładne zmiksowanie marchewki. Inaczej kawałki będą widoczne w cieście. Nie radzę też mieszać ręką, zdecydowanie lepiej użyć miksera. Sam proces przygotowania jest naprawdę łatwy. Autor przepisu zaleca serwowanie ciasta z bitą śmietaną. Świetnie smakuje też z lodami. Polecam!  

piątek, 12 kwietnia 2013

Tarta z karmelizowaną cebulą i wędzonymi szprotkami

Niestety, niestety ostatnio gotuję głównie sprawdzone rzeczy, które już pojawiły się na blogu stąd dłuższa cisza... Muszę też przyznać, że blog jest bardzo pożytecznym narzędziem - wszystkie ulubione przepisy mam w jednym miejscu :) Dziś coś nowego czyli tarta z karmelizowaną miodem cebulą i wędzonymi szprotkami według przepisu z kwestii smaku.

Składniki:
  • 275 g mrożonego ciasta francuskiego,
  • 2 średnie cebule,
  • 2 łyżki oleju,
  • 1 łyżka miodu,
  • 1 łyżka soku z cytryny,
  • świeży tymianek (1 łyżka świeżych listków + do dekoracji lub 1 łyżeczka suszonego),
  • kubek (200 g) śmietany 18%,
  • tarta gałka muszkatołowa (1/4 łyżeczki), sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz,
  • 10-12 wędzonych szprotek,
  • roztrzepane jajko do posmarowania brzegów tarty

Wykonanie:
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Rozwałkowane kawałki ciasta francuskiego wyłożyć na blaszce tworząc prostokąt o wymiarach około 25cm x 35 cm. Gdy ciasto trochę zmięknie (rozmrozi się ale będzie jeszcze zimne) przykleić kawałki ciasta do siebie dociskając je palcami na łączeniach. Całe ciasto przykryć papierem do pieczenia a na wierzch położyć inną, nieco mniejszą blaszkę, tak aby ciasto wystawało na około 1-2 cm. Do blaszki włożyć obciążenie (np. jabłka, fasolę, naczynko żaroodporne). Wstawić do piekarnika i piec około 20 minut. Zdjąć górną blaszkę z obciążeniem i piec dalej samo ciasto przez około 3-5 minut aż zacznie się rumienić. Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika. Przygotować cebulę: obrać, przekroić na pół i pokroić na cienkie plasterki. Rozgrzać olej na patelni, włożyć cebulę, posolić i dusić na średnim lub małym ogniu przez około pół godziny mieszając od czasu do czasu aż się zeszkli (nie rumienić). Na koniec dodać miód i sok z cytryny i smażyć jeszcze przez około 2-3 minuty. Dodać tymianek i świeżo zmielony czarny pieprz. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Na cieście rozsmarować śmietanę wymieszaną z solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Na wierzch wyłożyć cebulę oraz wędzone szprotki (można je częściowo przykryć cebulą). Zagięte brzegi ciasta posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec w środkowej części piekarnika przez 8-10 minut. Posypać świeżym tymiankiem.



Jak widać - obciążyłam ciasto mniejszą blaszką i zostawiłam większe krawędzie.  Dzięki temu danie nie wydaje mi się "przeładowane" dodatkami a idealnie zrównoważone. Poza tym bardzo lubię ciasto francuskie i mogę je jeść nawet bez solo. Wykorzystałam gotowe ciasto w płatach, nie musiałam więc rozwałkowywać a jedynie zlepić ze sobą 4 prostokąty. Cebula jest naprawdę słodka dzięki wymieszaniu z miodem i nie do końca pasuje mi do słonych, wędzonych szprotek. Dodatkowa łyżka soku z cytryny powinna lepiej podkreślić smak cebuli. Ogólnie tarta jest naprawdę łatwa w przygotowaniu, nie wymaga wiele pracy. Polecam na lekką kolację :)

niedziela, 17 marca 2013

Chleb

Zaległości przeokrutne się zrobiły na blogu. Mała życiowa rewolucja = coraz mniej czasu i sił na gotowanie :( Ale regularnie piekę chleb. Od pierwszego bochenka wiedziałam, że to koniec z kupowaniem chleba. Zrobiony według przepisu z kwestii smaku jest nie tylko pyszny ale też, mam wrażenie, zdrowszy :)

Składniki:
  • 20 g świeżych drożdży (lub 1 czubata łyżeczka suszonych instant),
  • 1 łyżeczka cukru,
  • 400 g mąki pszennej,
  • 1 łyżeczka soli,
  • 6 kawałków suszonych pomidorów w oliwie (opcjonalnie),
  • 350 g wody mineralnej niegazowanej 

Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w 3 łyżkach wody z dodatkiem cukru. Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, pokrojone na kawałeczki suszone pomidory i drożdże, wszystko wymieszać łyżką. Następnie wlać wodę mineralną i wymieszać łyżką (ciasto będzie rzadkie). Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 2 godziny do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto wymieszać łyżką, aby znów opadło. Do środka piekarnika wstawić garnek żaroodporny (bez przykrycia) o średnicy około 20 - 24 cm. Nastawić piekarnik na maksymalną temperaturę (około 245 stopni C) i nagrzewać go razem z garnkiem. Gdy piekarnik (i garnek!) będą już bardzo gorące, wlać ciasto z miski do garnka, wyskrobując je łyżką. Wsunąć z powrotem do piekarnika i piec bez przykrycia przez 5 minut, następnie przykryć garnek pokrywą i piec przez 25 minut. Po tym czasie zdjąć pokrywę i piec chleb przez kolejne 20 minut (mniej więcej w połowie tego czasu kładę na chlebie kawałek folii aluminiowej aby wierzch się nie zaczął czernić). Wyjąć z piekarnika i po 10 minutach wyłożyć na kratkę do ostudzenia. 



 Jest to zdecydowanie najłatwiejszy i najlepszy, do tej pory, chleb, jaki piekłam. Zrobiłam już kilkanaście bochenków i zawsze się udaje. Po kilku eksperymentach stwierdzam, że najlepiej sprawdza się mieszanka mąki w proporcjach: 250 g mąki pszennej chlebowej typ 750 (do kupienia np. w sklepach ekologicznych) + 150 g mąki pszennej typ 550 czyli do ciast drożdżowych. Zawsze piekę z drożdżami instant i bez dodatków typu pomidory w oliwie. Jest pyszny!!! Polecam wszystkim bo naprawdę chleb robi się sam :) Używam zwykłego garnka z Ikei - ważne żeby nie miał żadnych plastikowych elementów, które mogłyby się stopić w piekarniku. Spróbujcie, ja się uzależniłam :)

środa, 16 stycznia 2013

Boeuf bourguignon

Jutro robię sobie jednodniową przerwę od gotowania więc dziś zajęłam się czymś trudniejszym - francuska klasyka czyli boeuf bourguignon według przepisu Julii Child.

Składniki:
  • 180 g bekonu lub boczku,
  • 1 łyżka oliwy lub oleju roślinnego,
  • 1,5 kg chudej wołowiny (łopatki, rozbratla lub giczy) pokrojonej w kostkę o boku 5 cm,
  • 1 marchew pokrojona w plasterki,
  • 1 cebula pokrojona w piórka,
  • 1 łyżeczka soli,
  • 1/4 łyżeczki pieprzu,
  • 2 łyżki mąki,
  • 3 szklanki mocnego, młodego czerwonego wina - Beaujolais, Cote du Rhone, Bordeaux lub burgunda,
  • 2 - 3 szklanki bulionu wołowego z kostki lub domowej roboty,
  • 1 łyżka przecieru pomidorowego,
  • 2 rozgniecione ząbki czosnku,
  • 1/2 łyżeczki tymianku,
  • pokruszony listek laurowy,
  • blanszowana skórka bekonu,
  • 18 do 24 małych białych cebulek,
  • 450 g pieczarek,
  • natka pietruszki

Wykonanie:
Z bekonu odkroić skórkę, pokroić na skwarki o grubości 0,5 mm i długości 3,5 cm. Skórkę i skwarki obgotowywać w 1,5 l wody przez 10 minut. Osączyć i wysuszyć. Piekarnik rozgrzać do 230 stopni. Bekon zrumienić na maśle, na średnim ogniu. Powinno wystarczyć 3 minuty. Przełożyć łyżką cedzakową na talerz. Odstawić na bok. Podgrzać patelnię, aż tłuszcz zacznie się prawie palić. Osuszyć mięso papierowym ręcznikiem. Smażyć po kilka kawałków na gorącym oleju i tłuszczu wytopionym z bekonu, aż mięso ładnie się zrumieni ze wszystkich stron. Przełożyć do bekonu. Na tym samym tłuszczu zrumienić warzywa pokrojone na plasterki. Zlać tłuszcz. Przełożyć do naczynia żaroodpornego wołowinę i bekon. Doprawić solą i pieprzem. Posypać mąką i podrzucić kilkakrotnie, aby obtoczyć w niej mięso. Ustawić naczynie bez pokrywki na 4 minuty w środku podgrzanego piekarnika. Ponownie podrzucić i jeszcze raz wstawić do piekarnika na 4 minuty. (Mąka się zrumieni i pokryje mięso cienką skórką). Wyjąć naczynie i obniżyć temperaturę piekarnika do 160 stopni. Domieszać wino i taką ilość bulionu, aby płyn ledwie pokrywał mięso. Dodać przecier pomidorowy, czosnek, zioła i skórkę z bekonu. Przykryć naczynie i postawić w dolnej części rozgrzanego piekarnika. Ustawić temperaturę tak, aby płyn lekko się gotował 2,5 do 3 godzin. Mięso jest gotowe, jeśli bez trudu można w nie wbić widelec. W czasie, gdy wołowina się gotuje, przygotować cebulę i pieczarki. Piętki cebulek przekroić na krzyż. Wrzucić na 10 sekund do wrzątku. Obrać. Przełożyć do bulionu wołowego ze szczyptą cukru. Dusić 3-4 minuty pod przykryciem, aż pokryją się warstwą glazury. Pieczarki pokrojone w ćwiartki podsmażyć na maśle. Odstawić na bok. Kiedy mięso będzie już miękkie, przelać zawartość naczynia przez sito do rondla. Opłukać naczynie. Ponownie przełożyć wołowinę i bekon. Do mięsa wrzucić cebulę i pieczarki. Z sosu usunąć tłuszcz. Gotować na małym ogniu minutę lub dwie, zbierając wszelki tłuszcz. Należy uzyskać 2,5 szklanki sosu tak gęsto, by oblepił wypukłą część łyżki. Zbyt rzadki sos doprowadzić do wrzenia i odparować na dużym ogniu. Zbyt gęsty rozrzedzić kilkoma łyżkami bulionu. Skosztować i w razie potrzeby doprawić. Polać sosem mięso i warzywa. Przygotowania można zakończyć na tym etapie. Do natychmiastowego podania: przykryć naczynie i gotować 2-3 minuty na małym ogniu, podlewając kilkakrotnie sosem. Podawać z naczynia lub przelać na półmisek, obłożyć ziemniakami, ryżem. Do późniejszego podania: zimną wołowinę przykryć i wstawić do lodówki. Na 15-20 minut przed podaniem podgrzać na małym ogniu. Przykryć i podgrzewać jeszcze 10 minut, co jakiś czas polewając mięso i warzywa sosem.



Przepis, choć szczegółowy, pomija kwestię podsmażonej marchewki i cebuli - dodałam je do mięsa przed pieczeniem razem z winem, ziołami i czosnkiem. Podobnie z natką pietruszki, miałam wątpliwości ale część dodałam razem z innymi składnikami przed wstawieniem do piekarnika, a część zostawiłam do posypania gotowej potrawy. Trzeba się troszkę napracować to fakt jednak zapach wydobywający się z piekarnika a później próbowanie tego dania wszystko wynagradza. Nawet ból rąk podczas potrząsania żeliwnym garnkiem, w którym to przygotowywałam. Po przecedzeniu sos był idealnie gęsty i nie wymagał żadnych dodatkowych zabiegów - na szczęście bo już nie mogłam się doczekać jedzenia! Wołowina cudownie rozpada się w ustach. Smakuje nieziemsko w połączeniu z pieczarkami, karmelizowanymi cebulkami i sosem. Przygotowałam do tego ziemniaki z patelni - najpierw ugotowane jak zawsze a następnie zrumienione na maśle. Przepisów na boeuf bourguignon jest wiele - niektóre w wersji ekspresowej i wymagającej mniej pracy ale jak dla mnie Julia rządzi!!!
P. S. W przepisie podano składniki dla 6 osób.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zapiekanka pasterska

Zimową porą na obiad jak znalazł - zapiekanka pasterska z puree ziemniaczanym po irlandzku według przepisu Sophie Dahl z programu "Apetyczna panna Dahl".

Składniki:
Irlandzkie puree (champ)
  • sól morska,
  • 6 mączystych ziemniaków, obranych i pokrojonych na kawałki,
  • garść mrożonego groszku,
  • 4 dymki, posiekane,
  • łyżka masła,
  • 50 ml mleka,
  • świeżo mielony pieprz,
  • 150 g cheddara w niewielkich kawałkach

Sos pomidorowy:
  • 2 czerwone cebule, obrane i grubo posiekane,
  • 2 ząbki czosnku, obrane i posiekane,
  • 4 małe marchewki, obrane i pokrojone na małe kawałki,
  • 2 łodygi selera naciowego, pokrojone na małe kawałki,
  • 2 puszki krojonych pomidorów w puszce,
  • 1 łyżka sosu Worcestershire,
  • 1 łyżeczka tabasco,
  • 1/4 łyżeczki wędzonej papryki w proszku,
  • 2 liście laurowe,
  • 175 ml wytrawnego czerwonego wina,
  • 200 ml bulionu warzywnego,
  • dwie gałązki rozmarynu,
  • trochę octu balsamicznego,
  • garstka liści natki pietruszki o płaskich liściach,
  • sól morska i świeżo mielony pieprz


Dodatkowo:
  • 250 g chudej mielonej wołowiny,
  • 1 puszka soczewicy


Wykonanie:
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Ugotuj ziemniaki w osolonej wodzie do miękkości. Rozgrzej oliwę na dużej patelni. Dodaj posiekaną cebulę, czosnek, marchewkę oraz seler naciowy i podsmażaj na niewielkim ogniu przez 5-10 min mieszając od czasu do czasu. Dodaj pomidory w puszce, sos Worcestershire, tabasco, wędzoną paprykę, liście laurowe, czerwone wino, bulion warzywny, rozmaryn, ocet balsamiczny i część posiekanej natki. Dopraw sporą ilością soli oraz pieprzu i doprowadź sos do wrzenia. Gotuj sos na średnim ogniu aż warzywa zmiękną. Podsmaż wołowinę na mocno rozgrzanej patelni aż się mocno zrumieni. Dodaj do wołowiny połowę sosu pomidorowego i wymieszaj. Do pozostałego sosu dodaj odsączoną soczewicę i wymieszaj. Odlej wodę z ugotowanych ziemniaków, podgrzej mleko w rondelku, dodaj do niego masło i natkę, wlej ciepłe mleko do garnka z ziemniakami i ugnieć na puree. Dodaj groszek, ugniataj jeszcze przez chwilę, żeby część groszku się rozpadła, a część pozostała w całości. Nałóż sos z wołowiną i sos z soczewicą do oddzielnych żaroodpornych naczyń do zapiekania. Na wierzch nałóż porcje puree i powtykaj w nie kawałki sera. Ustaw naczynia na blasze i wstaw do piekarnika na 25-30 min.





Jestem trochę monotematyczna ale naprawdę lubię takie jedzenie. Uwagi co do przepisu: brakuje informacji co zrobić z dymką w puree - dodałam na końcu. Groszek powinien być rozmrożony. Soczewicę z puszki można oczywiście zastąpić ugotowaną soczewicą. I gotowe! Smacznego :)